Suplementacja powoli staje się nieodzownym elementem życia osoby aktywnej fizycznie, a nawet więcej – w erze, kiedy nasze jedzenie ma więcej chemii niż tabletka z apteki, wątroba woła o ratunek po kolejnej dawce Apapu na migrenę spowodowaną drastycznym spadkiem cukru. Nerki nie do końca są w stanie usunąć wszystkie zaległe toksyny, a jelita wyglądają jak ser szwajcarski – wówczas suplementacja staje się codziennym rytuałem również Jana Kowalskiego, który nie trenuje na co dzień.